„Look at me…“ Polish

Oktober 24, 2017 by admin Uncategorized 0 comments

„Spójrz na mnie…” (taką piękną, taką zabawną)

Moda – to banalne? Tylko nieliczne zjawiska związane równie silnie z naszą codziennością – jak ubranie, które nosimy – lepiej tłumaczą zachowania dzisiejszych społeczeństw demokratycznych. Choć niewiele osób chciałaby to przyznać, w przekonaniu, że to zawsze ktoś inny ulega jej wpływom, moda, która stopniono rozprzestrzenia się na wszystkie grupy społeczne i wiekowe, stanowi doskonałą metaforę współczesnego życia. J. Baudrillard uważa modę – polegającą na „uwodzeniu i określonej dacie ważności” (1) – za podstawę zrozumienia zasad funkcjonowania dzisiejszych społeczeństw, spragnionych widowisk i skazanych na konsumpcję.

Historia stroju wskazuje na związek mody z pozycją społeczną, jako że sposób ubierania się może oznaczać przynależność do określonej klasy lub pragnienie uzyskania awansu społecznego. W dzisiejszych czasach moda stała się bardziej „demokratyczna” (2) i nie odzwierciedla już tak wyraźnie podziałów społecznych, choć niektóre marki wciąż stosują subtelne strategie różnicowania prestiżu. Wartości przejęte od starszego pokolenia, takie jak np. elegancja czy stosowność, straciły na aktualności. Obecnie moda „oferuje” indywidualizm, samorealizację, ucieczkę od stereotypów. Moda „demokratycznie” ogłasza afirmację odmienności, proponując szeroką gamę możliwych kodów samorealizacji oraz konstruowania własnej tożsamości (nieunikniona masowość , na którą jesteśmy skazani, jest przesłonięta iluzją indywidualizmu). Ciekawe wydaje się dzisiaj zagadnienie ciała, które związane jest przecież ze zjawiskiem mody. Ciało ma być zdolne do adaptacji oraz kapryśne nie mniej niż sama moda – można je kształtować i odnawiać przy pomocy diet, botoksu czy silikonu. Ciało i jego właściwości muszą dostosować się do wymagań konsumenta, który staje się przedstawicielem własnej niepowtarzalnej tożsamości.

Wystawa jest prezentacją prac fotograficznych Anity Frech (St. Pölten, 1973) oraz Jakoba Leny Knebl (Wiedeń, 1970). Obydwie artystki wykorzystują w pracy własne ciało oraz jego opakowanie, tworząc z nich scenerię swoich przedstawień.

W kompozycjach Anity Frech ubrania i architektura zlewają się w jedno. Artystka wykorzystuje fragment scenerii taki jak np. umieszczone w tle zasłony, łącząc go z odzieżą przypominającą weneckie fałdy „à la Fortuny”, jednocześnie odsłaniające i zasłaniające ciało. Siła ekspresji ukryta w pofałdowaniach tkanin, których warstwy artystka podkreśla kolorami, przypomina kompozycje malarskie. Pokazywane na wystawie małoformatowe fotografie ukazują niepokojąco piękną obecność-nieobecność ciała – fragmentarycznego, zniekształconego lub niepełnego jak urywek kolażu.

Portrety ukazujące performerkę Jakoba Lenę Knebl w różnych kostiumach (wykorzystywanych często w akcjach performance), pozach i charakteryzacjach to przedstawienia różnego „ja”, które z humorem i ironią przekraczają i obalają tradycyjne kody odnoszące się do męskości i kobiecości, zmysłowości i hedonizmu, a także groteski i potworności, nawiązując przy tym do artystycznych ruchów awangardowych oraz variétés, od Bauhausu do Myszki Miki… W ten sposób artystce udaje się stowrzyć wariacje „siebie”, postaci, która robi wrażenie ulotnej i zmiennej, jak również wzmocnić i poszerzyć pojęcie tożsamości, wchłanianej przez mnogość jej reprezentacji.

Jakob Lena i Anita Frech wprowadzają do swoich fotografii symbole i cechy właściwe dla języka mody, świadomie grając z pewnymi wzorcami. W każdej z prac artystki wykorzystują własne ciało oraz rekwizyty i elementy scenografii.

W ramach niniejszej wystawy twórczość Jakoba Leny (łączoną dotychczas z toczącą się obecnie debatą na temat strategii genderowych) oraz fotografie Anity Frech (których fragmenty interpretowano na poziomie symbolicznym oraz abstrakcyjnym jako ikonografię typowo kobiecą) chcę uwolnić od odniesień do płci kulturowej i zinterpretować ponownie jako część dyskursu o modzie jako zjawisku charakterystycznym dla dnia dzisiejszego. W wyniku zastosowania strategii wywodzących się z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, którymi posługiwały się artystki femnistyczne, traktujące własne ciała jako „bezpośrednią broń” w dochodzeniu do realizacji dążeń, jak też tych późniejszych związanych z poststrukturalizmem, akceptujących tożsamość płciową jako wytwór społeczny oraz językowy, prezentowane na ekspozycji ciało wraz z jego opakowaniem staje się częścią wyszukanych mise en scène, przypominających wyrafinowaną fotografię mody.

Podobnie jak w dzisiejszych pokazach mody, które organizuje się na potrzeby rejestracji, a nie dla samego wydarzenia, obrazy przedstawione na wystawie są tak skonstruowane, że od razu przyciągają uwagę widza. Są atrakcyjne wizualnie, lecz również uderzające, co wywołuje natychmiastową reakcję emocjonalną. To czysto komercyjny efekt.

Ekshibicjonistyczna indywidualność, nieustająca odnowa, niedająca się odeprzeć siła uwodzenia… oto język mody. Czy w ostatecznym rozrachunku te określenie nie pasują również do tego, co w dzisiejszym społeczeństwie uchodzi za kulturę?

Pia Jardí
(na angielski tłumaczył Heinrich Blechner)

(1) J. Baudrillard. La société de consommation, 1970
(2) G. Lipovetsky, L’empire de l’ephémère. La mode et son destin, 1987

Tagged in
Related Posts

Leave a Comment!

You must be logged in to post a comment.